Komfortowe jedzenie gwarantuje poprawę nastroju
Julia Andriejanow 26 stycznia 2022 r5,00 (3)WskaźnikDodaj do ulubionychUdział0Komentarz
Dziś ponownie zaśpiewam Wam moją ulubioną piosenkę o jedzeniu na pocieszenie. W słowniku Cambridge słownik „comfort food” to „pożywienie z dzieciństwa, które ludzie jedzą, gdy są smutni lub zaniepokojeni”. Mówimy o jedzeniu, którego wartość nostalgiczna jest znacznie większa niż wartość odżywcza: serniki mamy i zupa babci, hot dog taty z musztardą, po prostu bułka ślimakowa z cynamonem z piekarni na rogu.
Mieszkam w dużym brazylijskim mieście, które słynie z różnorodnej publiczności ze wszystkich zakątków globu. Wśród moich znajomych są Amerykanie, Anglicy, Francuzi, Niemcy, Kolumbijczycy, Włosi, Chińczycy, Japończycy i jeden dziwny Węgier. Wszyscy mamy pomysły na komfortowe jedzenie, które różnią się jak księżyc od słońca. Niektórzy lubią pikantne skrzydełka, inni gulasz, jeszcze inni kurczaka w pomarańczach, a jeszcze inni wodorosty, których reszta nigdy nie próbowała. Jedzenie na pocieszenie ma jedną ważną cechę – zostało przygotowane z miłością. A ten składnik jest ważniejszy niż jakiekolwiek przyprawy. Tak jak zdrowe warzywa przywracają równowagę witamin w organizmie, tak jedzenie pocieszające rekompensuje dotkliwy brak duchowego ciepła.
Wśród współczesnych pisarzy europejskich bohaterowie najczęściej wybierają klopsiki lub bułki cynamonowe na pocieszenie. Hygge ogarnia planetę, Szwecja stała się światową stolicą wygodnego jedzenia, a kuchnia skandynawska zmieniła się z trendu w encyklopedię nostalgicznych ikon. Mówisz, że to tylko zbiorowe szaleństwo? Tak, ale ile w tym dobroci! Nikt nigdy nie czuł się smutny w towarzystwie kulek ziemniaczanych i szampana z czarnego bzu. I wtedy Szwecja jako symbol jest o wiele lepsza niż kraje śródziemnomorskie czy południowe – jeśli ludzie szukają powodów do szczęścia, to niech wierzą, że nie wysycha przy wietrznej pogodzie. Jeśli więc czujesz się smutny, spróbuj zjeść coś pocieszającego, zanim zażyjesz leki przeciwdepresyjne. A jak smakuje Twoja miłość, zależy od Ciebie
A mój przepis pochodzi z Danii. Nigdy nie zapomnę tej magicznej podróży i tego, jak przekonałam szefa kuchni restauracji w Kopenhadze, aby podzielił się przepisem, dzięki czemu mogłam przygotować tę słoneczną zupę w domu.
Zupa marchewkowa z imbirem i cytryną
Składniki:
60 g masła
300 g drobno posiekanej cebuli
1 stół. łyżka drobno posiekanego korzenia imbiru
1 stół. łyżka zmiażdżonego czosnku
600 g marchewki, pokrojonej w kostkę
2 duże pomidory, drobno posiekane
1,5 łyżki skórki cytrynowej
700 ml bulionu z kurczaka
2 stół. łyżki świeżo wyciśniętego soku z cytryny
4 stół. łyżki kwaśnej śmietany
1 mała starta marchewka
Świeże nasiona ziół do dekoracji
Jak gotować:
- Rozpuść masło w dużym rondlu na średnim ogniu.
- Dodać cebulę i dusić przez 4 minuty.
- Dodać imbir i czosnek, dusić przez 2 minuty.
- Dodać kostki marchewki, pomidory i skórkę z cytryny i dusić przez 1 minutę.
- Dodać bulion i doprowadzić do wrzenia.
- Zmniejsz ogień i gotuj przez 20 minut, aż marchewki będą bardzo miękkie.
- Zdjąć z ognia i lekko ostudzić.
- Zmiksuj zupę w blenderze.
- Zupę z powrotem wlej na patelnię.
- Wymieszaj sok z cytryny.
- Dodaj sól i pieprz.
- Jeśli zupa jest dla Was zbyt gęsta, dodajcie więcej bulionu z kurczaka.
- Doprowadzić zupę do wrzenia i wyłączyć.
- Podawać w głębokich misach, udekorowane ziołami, kwaśną śmietaną, startą marchewką, nasionami i ziołami.
Jeśli zauważysz błąd lub nieścisłość, daj nam znać. #imbir #cytryna #Yulia Andreyanova #zupa #zupa marchewkowaPOWIĄZANE MATERIAŁYUWAGISortuj według popularności Jesteś już zarejestrowany na ? Zaloguj się lub zostaw komentarz jako gość
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy
Jeszcze więcej przepisów i pysznych pomysłów na naszych portalach społecznościowych